Dziś w Powiatowym Domu Kultury w Sokółce odbył się wernisaż malarstwa Tomasza Pytla, artysty pochodzącego z Białegostoku, od 25 lat mieszkającego w Kruszynianach. Jego prace będzie można oglądać jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie, po wcześniejszym uzgodnieniu terminu z dyrektorem PEDEK Sokółka.
– Tomasz Pytel w swoich obrazach ukazuje Krynki. Ta wystawa jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ sam urodziłem się w Krynkach, tam spędziłem dzieciństwo i chodziłem do szkoły. Choć od dawna już tam nie mieszkam, wciąż czuję ogromny sentyment do tego miejsca. Patrząc na te obrazy, wracają wspomnienia dawnych zakątków – mówił Zbigniew Dębko, dyrektor Powiatowego Domu Kultury.
Tomasz Pytel, urodzony 15 sierpnia 1960 roku w Białymstoku, jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Supraślu. Od wielu lat mieszka w Kruszynianach, gdzie tworzy, czerpiąc inspiracje z podlaskiej przyrody oraz lokalnych tradycji. Jego dorobek artystyczny obejmuje zarówno malarstwo olejne, jak i rzeźbę – w drewnie oraz innych materiałach.
Artysta aktywnie angażuje się w życie kulturalne regionu. Jego prace zdobią przestrzeń publiczną Krynek i okolic, nadając miejscom wyjątkowy charakter. Dwukrotnie prezentował swoje obrazy podczas Dni Krynek, zdobywając uznanie zarówno mieszkańców, jak i odwiedzających Podlasie gości.
Bohater dzisiejszego spotkania, Tomasz Pytel, zaznaczył, że to jego pierwsza wystawa w Sokółce, a prezentowane prace powstały w ciągu ostatnich trzech lat.
– Pochodzę z Białegostoku, ze starej dzielnicy miasta, i właśnie tam wiele inspiracji odnalazłem później w Krynkach. Zauważyłem, że klimat Białegostoku sprzed lat i atmosfera Krynek są do siebie bardzo podobne. W Białymstoku takie miejsca znikają, a w Krynkach wciąż jeszcze można je spotkać. To właśnie skłoniło mnie do malowania. Myślę, że dobrze oddaję ten nastrój – mówił artysta.
Do wypowiedzi odniósł się również Zbigniew Dębko, dyrektor Powiatowego Domu Kultury.
– Krynki to niezwykle wdzięczny temat dla artystów. To jedna z nielicznych miejscowości w Polsce, które zachowały przedwojenny klimat. Choć w czasie wojen miasto było wielokrotnie niszczone – podczas II wojny światowej zniszczenia były wręcz porównywalne z Warszawą – Krynki potrafiły się odrodzić. Dziś wciąż można tam znaleźć wąskie uliczki, zaułki i stare domy, które przenoszą nas w atmosferę dawnych lat – podkreślił.
Tomasz Pytel podkreślił, że inspiracje do swoich obrazów czerpie niemal codziennie podczas wizyt w Krynkach.
– Czasem od razu maluję, innym razem wykonuję szkic albo zdjęcie. Później zestawiam to kolorystycznie i nadaję formę. To dla mnie ogromna przyjemność – mówił artysta.
W swojej twórczości najczęściej posługuje się techniką olejną. Zapytany o to, który obraz był najtrudniejszy do stworzenia, zaznaczył, że w każdym dziele pojawia się jakiś wymagający element.
– Trzeba uchwycić jeden szczegół, moment czy charakterystyczny punkt, który przyciąga wzrok. Może to być fragment ściany, zaułek albo zwykła ulica. Wbrew pozorom to bardzo trudne zadanie – wyjaśnił.
Artysta dodał, że chciałby, aby odwiedzający wystawę odnaleźli w jego obrazach nutę nostalgii i powrotu do przeszłości.
– Dzięki temu mają chwilę na refleksję, może nawet na osobiste przemyślenia – podsumował Pytel.
Podczas wernisażu nie zabrakło okazji do rozmów z autorem prac, a także do zakupu wybranych obrazów.
Sylwia Matuk, fot. Krzysztof Jacewicz











































